Szara bluza odblaskowa uszyta przez moją uzdolnioną Mamulkę z grubej dresówki. To dość zabawne, że w bluzie z dreSÓWKI pozuje Sówka, uważam, ale trzeba przyznać, że to wdzianko pasuje jej doskonale – boskie kształty i talię podkreśla, a pyzatą buzię chowa w obszernym kapturze 😉
No dobra, żartuję z tą pyzatą buzią. Sowa ma pociągłą akurat, ale gdyby ktoś miał pyzatą, to niech wie, że tym bardziej będzie mu taka bluza służyć.
Bluza, poza połaciami miękkiej dresówki, ma też od groma odblaskowych pasów, które genialnie uwidaczniają człeka po zmroku. Człowiek się w takiej rzuca w oczy nawet, jeśli na co dzień nikt go nie zauważa i nawet listonosz, mijając go na klatce schodowej, zostawia mu awizo 😉
A w oblamowanym odblaskiem kapturze ma jeszcze coś, co mnie samej się bardzo podoba, mianowicie takie żywozielone (złośliwi powiedzieliby: oczojebne) bybździółko, co się jakoś fachowo nazywa w krawiectwie, ale nie pamiętam jak, bo ja w szyciu to jestem noga stołowa, Mamuli pod ręką nie mam, żeby dopytać.
No ale jest takie coś, na pewno widzicie! 🙂
Monika –
Ach jakże chciałabym wyglądać w bluzach dresowych jak Sowy…
Troll Naczelny –
Hu Hu – no nie ma to tamto.